niedziela, 15 lipca 2012

Krótkie wyjaśniania.

Wiem, że dopiero co założyłam tego bloga, a już nie dodaję notki. Na swoje usprawiedliwienie mam to iż rodzina ciągle mnie wyciąga z domu i nie mam warunków do pisania. Teraz jadę na kolonie i zapewne do 30 lipca nie pojawi się nowy rozdział. Jest mi z tego powodu bardzo smutno, ale mam nadzieję iż wena w Międzyzdrojach mi dopisze i będę mogła coś napisać i częściej wam wstawiać po moim powrocie. Życzcie mi szczęścia w pisaniu i do zobaczenia.! ♥

poniedziałek, 9 lipca 2012

1. Zostałem sam.

Otworzyłem lodówkę pośpiesznie wyciągając z niej moje mleko waniliowe. Schowałem jedno do torby, która już wisiała na moim ramieniu, a drugie zacząłem szybko pić. Zastanawiacie się po co ten pośpiech ? Oczywiście już trzeci raz w tym tygodniu zaspałem do szkoły i aby nie mieć jeszcze większego spóźnienia musiałem się trochę pośpieszyć. Wybiegłem z domu i nie patrząc na zdenerwowanych przechodniów (którzy teraz przeklinali mnie w diabły) dopadłem drzwi wejściowych od szkoły. Spojrzałem na zegarek, a moja twarz sama wykrzywiła się w grymasie. Język Angielski z Profesor Yuri. Wszystko pewnie byłoby pięknie gdyby nie to, iż ta kobieta swoją pracę nauczyciela traktowała aż za poważnie. Wszyscy uczniowie na jej lekcjach siedzieli cicho, aby nie mieć z nią problemów. Cała klasa siedziała dosłownie jak na szpilkach, ze strachu przed odpowiedzią. Ta kobieta pojawia się w moich koszmarach i mówi to czego żaden uczeń nigdy nie chce usłyszeć: "Taemin znów oblałeś angielski jestem zmuszona wpisać ci jedynkę na koniec roku i powiadomić rodziców" W naszej szkole wzywanie rodziców to chleb powszedni. Zazwyczaj moi rodzice nie odbierają, a ja ich później usprawiedliwiam. Otworzyłem drzwi od klasy, a wszystkie pary oczu skierowały się na mnie. Nie lubiłem być w centrum uwagi. Zazwyczaj wolałem odstawać i być w ukryciu niż wszystkim się afiszować. - Przepraszam za spóźnienie, ale wizyta u dentysty się przedłużyła.- potulnie oznajmiłem i udałem się na sam koniec sali gdzie znajdowała się moja ławka. - Panie Lee, dobrze pan wie, że lekcja zaczyna się o 10:35 i nie interesuje mnie kolejna głupia wymówka zapewne wyssana z palca na poczekaniu, aby usprawiedliwić swoje lenistwo.- warknęła na mnie. Świetnie, czyli to ja dzisiaj będę jej kolejną ofiarą. Donghae szturchnął mnie łokciem w żebro aby zwrócić moją uwagę. -Znowu zaspałeś ?- zapytał wyraźnie rozbawiony całą sytuacją. - Siła wyższa.- mruknąłem w odpowiedzi podnosząc delikatnie kąciki ust. Oczywiście nie uszło to uwadze mojej ukochanej pani profesor. - O Taemin cóż cię tak śmieszy ? Może podzielisz się tym z nami ? My też z chęcią się pośmiejemy.- powiedziała uśmiechając się ironicznie. Typowe. Ona uwielbiała znęcać się nad uczniami. Dawało jej to chyba ogromną przyjemność, lecz nie tym razem. A tak btw, czy ja już mówiłem jak bardzo nie znoszę tej kobiety ? - Z chęcią, lecz po lekcji. Chciałbym być należycie przygotowany do następnego sprawdzianu, więc prosiłbym aby pani wznowiła swoją lekcję.- oznajmiłem jej rzeczowym tonem. Ona natomiast posłała mi zabójcze spojrzenie i wróciła do tematu. Może i nie lubiłem być w centrum uwagi, lecz nie pozwolę sobą pomiatać. Reszta zajęć upłynęła w miarę spokojnie, no pomijając grupkę dziewczyn, które wybuchały histerycznym krzykiem na widok pszczoły czy innego owada. Po dzwonku jako pierwszy opuściłem salę, a za mną Donghae i Henry. Byli oni moimi przyjaciółmi od początku szkoły. Gdy w moich uszach zabrzmiał ostatni dzwonek sygnalizujący koniec zajęć opuściłem teren szkoły. Powolnym krokiem udałem się do domu. Otworzyłem drzwi a z pomiędzy nich wypadła jakaś kartka. Odłożyłem torbę obok butów i usiadłem na fotelu w salonie. "Według paragrafu #124 kodeksu karnego niechętnie informujemy iż Państwo Lee zostają aresztowani za przemyt lub pomoc w przemycaniu narkotyków. Jako iż jest pan nieletni musimy przenieść cię do Domu Dziecka. Transport przyjedzie po ciebie zaraz po powrocie ze szkoły. Prosiłbym o zabranie swoich rzeczy i czekanie za osobą odpowiedzialną za twój transport" Zamrugałem kilkakrotnie zdezorientowany. Jak to moi rodzice aresztowani ? Oni zawsze byli przykładowymi obywatelami. Wpłacali 15% swojej wypłaty na akcje charytatywne, oddawali krew i dbali o środowisko. Niechętnie udałem się na górę aby spakować swoje rzeczy. Bo niby co miałem zrobić ? Nie miałem, aż tyle pieniędzy żeby opłacać rachunki i kupować jedzenie. Wszystkie swoje ciuchy i inne rzeczy spakowałem do dwóch walizek, chwyciłem jeszcze pokrowiec z gitarą i odstawiłem wszystko na werandę. Odwróciłem się w stronę mojego ukochanego instrumentu, który miałem zaraz stracić. Przejechałem palcami po idealnie wyrzeźbionych klawiszach. Zasiadłem ostatni raz za pianinem i zacząłem grać moją pierwszą piosenkę. Słowa mimo woli wypłynęły z moich ust. Wraz z ostatnią nutą piosenka dobiegła końca. Ostatni raz spojrzałem i głośno westchnąłem. - Będę za tobą tęsknić nawet nie wiesz jak bardzo. Tyle chwil spędzonych razem.- powiedziałem smutno. - Naprawdę kochasz ten instrument i masz talent.- stwierdził ktoś za mną. - Może i tak, ale teraz to już nie jest ważne.- pokiwałem głową i chwyciłem swoje torby po czym wsiadłem do małego bus'a, który zapewne zmierzał do mojego nowego domu. ____________________________________________________________________________________ Cześć no i mam pierwszy rozdział. Piszcie w komentarzach co o nim sądzicie. Do następnego .!

niedziela, 8 lipca 2012

Prolog.

Cześć.!
Jestem Lee Taemin mam 16 lat i jestem w drugiej klasie Liceum. Pochodzę z Korei Południowej, a konkretnie ze stolicy. Mieszkam z rodzicami i jestem jedynakiem. Uwielbiam śpiewać i grać na pianinie. Mam blond włosy oraz mleczną cerę. Oczy są koloru brązowego co chyba was nie dziwi.
Ja tu gadam o sobie, a was zapewne interesuje do czego zmierzam Prawda ?
Więc tak, chciałbym opowiedzieć wam historię, która miała wpływ na moje dotychczasowe życie.
Mam nadzieję, iż spodoba wam się ta opowieść i będziecie uważnie śledzić jej przebieg.